Artykuły

Gutowska-Adamczyk w Rzeszowie: Poszukuję wyzwania w tym, co piszę

W piątkowe popołudnie w Filii nr 6 WiMBP w Rzeszowie, wśród rumianków będących odzwierciedleniem żywej kultury, odbyło się spotkanie autorskie z Małgorzatą Gutowską-Adamczyk: pisarką, historykiem teatru, scenarzystką filmową oraz dziennikarką.

 

Spotkanie rozpoczęło się od krótkiego przemówienia kierownika biblioteki, mgr Marii Gulak, która w ciepłych słowach podziękowała zaproszonej autorce za "Podróż do miasta świateł" oraz za smaki, które towarzyszyły czytelnikom "Cukierni pod Amorem". Swoje słowa do pisarki skierował również Tadeusz Ferenc, który w odczytanym liście dziękował za całokształt pracy twórczej. Następnie głos zabrała wzruszona pisarka, która wyraziła wdzięczność za serdeczne powitanie i tak liczne przybycie wielbicieli swojej twórczości:

Bardzo dziękuję za zaproszenie. Dziękuję, że mimo niesprzyjającej aury zebraliście się tak licznie. Jestem wzruszona i trochę zaniepokojona tym, czy dam radę jakoś was wszystkich usatysfakcjonować swoją osobą - bo co ja jestem? Tylko nudną autorką, która w samotności swojego gabinetu wyczynia dziwne rzeczy z literaturą. Zawsze mnie dziwi, że tylu ludzi przychodzi na te spotkania.

Małgorzata Gutowska-Adamczyk opowiedziała o powieści, nad którą teraz pracuje i o towarzyszących temu perypetiach:

W ubiegłym roku podpisałam umowę na coś, co miało nazywać się "Saga Warszawska", i co miało być powieścią o protestantach. Trafiłam na wspomnienia córki znanego warszawskiego ogrodnika, Ulrycha, które w ciekawy sposób opisywały środowisko protestanckie. Ale jak się zabrałam za wymyślanie bohaterów, to mi wyszła powieść awanturnicza dziejąca się na Litwie w XVIII wieku. Nie wiem zupełnie, jak to się stało, ale stwierdziłam, że nasza szlachta jest ciekawsza do obserwacji. Bohaterowie będą mieszkali w mitycznym miasteczku Winnica, a akcja książki o tytule "Fortuna i namiętności" rozpocznie się od spalenia czarownicy na stosie.

Autorka zdradziła zebranym słuchaczom, w jaki sposób rozpoczęła się jej życiowa przygoda z książkami:

Od zawsze byłam namiętną czytelniczką. Wpychałam książeczki wszystkim gościom moich rodziców i kazałam im czytać, jak jeszcze sama nie umiałam tego robić. A kiedy już się nauczyłam czytać, to nie wyściubiałam nosa z książki. To było dla mnie szczęście i szłam w tym kierunku, by mieć z tym szczęściem coś wspólnego. Rodzimy się z uczuciem, że chcemy czegoś dokonać, że chcemy się zrealizować, wyróżnić spośród innych - ja o tym marzyłam od czwartej klasy szkoły podstawowej.

Wbrew utartym stereotypom pisanie nie jest dla Gutowskiej-Adamczyk czymś łatwym, co wyraziła we właściwym sobie stylu:

Mnie bardzo męczy i stresuje pisanie - i kiedy piszę przez pół roku, to potem chętnie przez pół roku wypoczywam i zastanawiam się: Boże, jak ja żyłam pisząc?! Jak fajnie jest nie pisać. To mnie naprawdę męczy i stresuje. Stresuje mnie najbardziej wymyślanie. Są tacy ludzie, bardzo kreatywni, którzy z łatwością wymyślają. Ja mam taką łatwość pisania - kiedy już wiem, co mam napisać. to wtedy jakoś idzie.

Zgromadzeni czytelnicy mogli również usłyszeć, jakie są motywy pisania książek:

Zemsta to jest najlepszy pomysł na napisanie powieści, bo to jest gorące uczucie, które nas podtrzymuje, które nie słabnie zanim nie załatwimy swojej sprawy. Są trzy powody, dla których ludzie piszą książki, to jest właśnie owa zemsta. Drugie to pieniądze, a trzecie to jest sława.

Małgorzata Gutowska-Adamczyk przyznała, że największym zadaniem autora jest bycie rozpoznawalnym, bo przez to jest się czytanym i nawet jeśli spotyka się z jakimiś zastrzeżeniami, to ma z tego satysfakcje, ponieważ wie, że czytelnik w jakiś sposób przeżył jej książkę, Na koniec wyznała, że chciałaby napisać satyrę, gdyż wbrew pozorom nie jest to łatwe zadanie i stanowi to dla niej szczególne wyzwanie.

Spotkanie zakończyło się gromkimi brawami, wpisami do książek oraz wspólnymi zdjęciami. 

autor: Tomasz Jurek

 

Szansa dla niewidomych dzięki wdrożeniu nowych technologii 

W Wypożyczalni Muzycznej WiMBP w Rzeszowie odbyła się prezentacja nowoczesnych metod rehabilitacyjnych oraz sprzętu, który ma wprowadzić niewidomych i słabowidzących w krąg czytelników.
 

Nowoczesny sprzęt rehabilitacyjny to ogromna szansa dla osób niepełnosprawnych. Oprócz podstawowej i typowej rehabilitacji ruchowej niezmiernie ważna jest też pomoc i ułatwienie osobie niepełnosprawnej codziennej egzystencji. Chodzi o to aby niepełnosprawni, a w tym niewidomi czy słabo widzący, mogli żyć jak inni zdrowi ludzie: uczyć się, pracować, zakładać rodziny i bez problemu korzystać z miejsc użyteczności publicznej.

W bibliotece został zaprezentowany sprzęt dla osób niewidomych i słabo widzących, który zostanie wdrożony w bibliotekach. Są to między innymi monitory ekranowe do powiększania czcionki książek czy czasopism. Taki monitor można też podłączyć do komputera skąd łatwo jest odczytać skany i pliki. Niweluje więc ograniczenia w korzystaniu z internetu. Monitor ma opcje ustawienia koloru czcionki, jej wielkości oraz poziomu jasności ekranu.

Jego koszt zakupu to około 8 000 zł. Można dywagować czy to dużo czy mało. Tak naprawdę sprzęt komputerowy można zakupić w takiej samej cenie, a tu jest mowa o ułatwieniu życia. Trudno więc mieć wątpliwości co do sensu zakupu. Poza tym dostępne są podręczne małe czytniki powiększające czcionkę od 1,5 do 8 razy.

Fundacje dla niewidomych oraz samorządy prowadzą rekrutację do projektów dla osób z upośledzeniem wzroku. Dzięki nim można otrzymać dofinansowanie do szkoleń, rehabilitacji, zajęć przystosowawczo - integracyjnych czy tez zakupu sprzętu. W tym swój udział ma też PFRON. Rehabilitacja podjęta bez zwłoki pozwala doprowadzić stan zdrowia osoby tak aby mogła samodzielnie funkcjonować. W zależności od kalectwa poleca się ćwiczenia wodne, gimnastykę oraz zajęcia z psychologiem. Zajęcia psychologiczne są wskazane nie tylko dla osoby niepełnosprawnej. Powinny z nich korzystać także osoby bliskie opiekujące się osobą poszkodowaną. Ćwiczenia fizyczne jak i psychologiczne pozwolą nabyć sprawność psychoruchową, dowartościować i zmotywować osoby niepełnosprawne. A to tylko przyspieszy powrót do zdrowia.

autor: Kinga Kuźniar